Lustrzane spojrzenie
- Justyna Cholewiak
- 15 sty 2022
- 1 minut(y) czytania
Nie trzeba być profesjonalnym Budowniczym Nieskończoności, żeby znać domowy sposób na stworzenie takowej na własny użytek. Tak, chodzi mi o tę z dwóch luster ustawionych na przeciwko siebie; mam taką na korytarzu i zastanawiam się, skąd właściwie we mnie odwaga do stawania na jej środku – na tym wąziutkim pasie Rzeczywistości rozpiętym pomiędzy dwiema nieskończenie głębokimi otchłaniami po swe bezbrzeżne brzegi wypełnionymi Fikcją, Nieistnieniem – Odbiciem (,,Czy Tobie już zupełnie odbiło?!” – ośmiela się wykrzyknąć w moim kierunku jakaś zabłąkana Zdroworozsądkowa Myśl, ale szybko się poddaje na widok wrogich sobie Bzdurnych Wojsk). Człowiek otoczony przez takie Nic, człowiek, którego podobizna w jednym momencie trafia na drugi koniec Nie-Wszechświata, może się czuć odrobinę…nieswojo. A kiedy pomyśleć o tych naszych małych lusterkach, które górnolotnie nazywają zwierciadłami duszy – robi się już zupełnie duszno. Ustawiając dwie pary takich zwierciadeł na przeciwko siebie, również stwarza się nieskończoność. Gdy zaś dwoje ludzi patrzy w to samo lustro i każdy z nich spojrzy w oczy odbiciu drugiego, czują się tak samo, jak gdyby naprawdę, bez żadnego pośrednika, spojrzeli sobie w oczy. Czy lustra potrafią odbijać dusze? No i w ogóle jak to tak, żeby do obserwacji świata służyły nam zwierciadła? To tak ciut… niejasno…
Comments